wtorek, 11 stycznia 2011

różana biżu

moja pierwsza próba zabawy z modeliną zakończyła się efektem 50/50. Zaprezentuję Wam, to co zostało, czyli pierścionek z różą i nie zaprezentuję tego, czego nie warto prezentować, czyli kotków na kolczyki, bo się rozleciały w gotowaniu ;)




a na koniec jeszcze zaległe zdjęcie trzeciego stroika. Zrobione troszkę niedbale i na szybko, ale jest ;) (To czerwone w tle, to kawałek kartonu, w którym był transportowany)

2 komentarze:

  1. Pierścionek fantastyczny:)) Oj mojej córci by się spodobał jak nic :))))No i nie wiedziałam że to się gotuje??No ale w sumie utrwalić to jakoś trzeba!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. pierścionek rzeczywiscie fajny :D
    choc nie przepadam za tym kolorem...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)